Siła sióstr czyli jak zostać bizneswoman z misją?

Wszystko zaczyna się od marzenia. Potem jest czas na pomysł oraz decyzję. Z samą realizacją bywa różnie, bo po euforii zawsze przychodzą trudności, ale sukces to podążanie raz obraną drogą. Nie inaczej postępują twórczynie ELLA Studia Depilacji Cukrem czyli siostry Emilia oraz Marta Chromicz. Tak! To właśnie siła sióstr pozwoliła na otwarcie w Szczecinie miejsca, którego to miasto jeszcze nie widziało. Od teraz na ulicy Kaszubskiej 17/2  można pozbyć się kłopotliwego owłosienia i to na słodko, bez terminów czy długich kolejek. Jak to się stało, że dwie piękne kobiety postanowiły zawojować serca Szczecinianek? I jak można zostać biezneswoman z misją, do tego w bardzo kontrastującym duecie? Czas zdradzić kilka tajemnic.

Misja

Emilia i Marta, czyli brunetka z blondynką, zgodnie przyznają, że jedno bezwzględnie je łączy – misja. Wiara w to, że kobietom należy się komfort oraz przyjemność. Życie nie powinno być pasmem zmagań, bo choć nie raz czekać na nas będą wyzwania, to po deszczu zawsze przychodzi czas słońce. Dlatego warto wystawiać twarz w kierunku promieni i samemu zadbać o odrobinę lusksusu. Mamy prawo podarować sobie szczęście, nawet jeśli będą to uszczęśliwiające drobiazgi. Diabeł tkwi przecież w szczegółach.

Obie siostry przyznają, że działają według motta „bierz życie we własne ręce i działaj”. Szczególnie, gdy można coś zmienić, komuś pomóc w rozwiązaniu problem. Nawet jeśli to problem typu wrastających włosków po woskowaniu – jeśli tylko znasz na niego sposób, podziel się ze światem! One właśnie tak zrobiły i… powstało studio.

Czy można przejść przez życie gładko?

Emilia: Musi się dać przejść przez życie gładko, bo wszytsko się da. O ile tego chcemy. Nasze życie, to nasze wybory, nasze decyzje i nasze ryzyko. Lubię mieć wielkie marzenia i walczyć o siebie, to taki mój przepis na sukces.

Marta: Jasne, że da się przejść przez życie gładko, ale trzeba liczyć się z tym, że nieraz możemy napotkać na drogę szutrową. Ale tak na bardzo poważnie: codzienność jest pełna niespodzianek i nikt nie wie, co czeka nas jutro. Dlatego róbmy wszystko, aby kolejne dni były słodkie, gładkie i zaskakiwały nas jak najmilej.

Brunetka

Emilia to roztrzepana marzycielka, która stale szuka w torbce kluczy. Łatwo zapala się do pomysłów, a jej wyobraźnia nie zna granic, co sprawia, że przejmuje rolę wizjonerki. Nie boi się wielkich pomysłów oraz rozmachu, świadomie podejmując ryzyko. Wie, że nie wszystkie jej decyzje są popularne, ale za to na pewno każda z nich bardzo w zgodzie z samą sobą. Jak wybierać, co dla nas najlepsze? Bez strachu, słuchając podpowiedzi własnego brzucha.

Emilia: Nikt o mnie nie wie, że… mając 14 lat korespondowałam listownie (uwaga, nie mailowo, bo jeszcze maili nie było!) z Tomkiem z Wejherowa. Łączyła nas miłość do The Doors i Janis Joplin. Planowaliśmy spotkać się po raz pierwszy na również wtedy pierwszym przystanku Woodstock nad jeziorem Żarnowieckim. Do spotkania jednak nie doszło, bo rodzice zaplanowali 15-latce inne wakacje. I chyba po drodze  listonosz nawalił.  Tomku! może mnie czytasz?

Blondynka

Marta to ostoja spokoju i racjonalnego myślenia. Kobieta-chłodnica i bardzo seksowny Bob Budowniczy. Potrafi zaplanować i wykonać chyba wszystko, stosując metodę krok po kroku oraz zadając te właściwe pytania. Pierwsze i najważniejsze to zawsze „po co to robię?”. Odpowiedz sobie na to pytanie, a nigdy nie będziesz narzekać na brak motywacji.

Marta: Nikt o mnie nie wie, że… jako mała dziewczynka, uczestnicząc we mszy świetej, na którą zawsze prowadziła mnie babcia, zazdrościłam „kościelnemu”. Czego? Tego,  że chodził sobie z tacą i ludzie wrzucali mu za to pieniądze. Ot tak. Moim marzeniem było wtedy stać się w przyszłości panią „kościelną”. Dzisiaj na szczęście mam już zupełnie inne zawodowe plany i to w realizacji.

Jak zostać bizneswoman z misją?

Nie bać lub bać się i działać. Marzyć. Planować. Realizować krok po kroku. Zleźć partnera w działaniu. W idealnej sytuacji – siostrę. I znowu marzyć. I dalej działać.